Dzisiaj wspominamy Świętego Franciszka Salezego, biskupa i doktora Kościoła. Miał dar nawiązywania kontaktu z ludźmi prostymi, a spotkania z nimi okraszał złotym humorem. Na murach i parkanach rozlepiał ulotki - zwięzłe wyjaśnienia prawd wiary. Co ciekawe, był z natury popędliwy i skory do wybuchów, ale długoletnią pracą nad sobą potrafił zdobyć się na tyle łagodności, słodyczy i dobroci, że przyrównywano go do samego Chrystusa. W kontaktach między ludźmi wyznawał zasadę: "Więcej much się złapie na kroplę miodu aniżeli na całą beczkę octu". A no właśnie... JGdzie nie ma miłości, tam wszystkie zasoby cnót są bezużytecznym stosem kamieni
Założył nową rodzinę zakonną Sióstr Nawiedzenia
Najświętszej Maryi Panny (wizytki). Jest między innymi ich patronem oraz patronem dziennikarzy i prasy katolickiej.
http://www.kapky.eu/pl/e-kartki/slowo-od-swietego-franciszek-salezy/2/
Żył w latach 1567-1622. Gdy w 1602 r. został biskupem Genewy z właściwą sobie żarliwością zabrał się natychmiast do dzieła. Rozpoczął od wizytacji 450 parafii swojej diecezji, położonej po większej części w Alpach. Niestrudzenie przemawiał, spowiadał, udzielał sakramentów świętych, rozmawiał z księżmi, nawiązywał bezpośrednie kontakty z wiernymi. Wizytował także klasztory. Zreformował kapitułę katedralną, wolny czas poświęcał nauczaniu. Jego pisma wyróżniają się tak pięknym językiem i stylem, że do dnia dzisiejszego zalicza się je do klasyki literatury francuskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz